niedziela, 15 marca 2015

8 cud świata - recenzja niezwykłej gry karcianej

Nauczcie grać w 7 cudów świata swoich znajomych, a nie opędzicie się od gości :) Wypróbowane na własnej skórze. Ale żeby pojąć fenomen tej gry trzeba w nią po prostu zagrać. I tak było też w naszym przypadku. Naczytaliśmy się samych pochlebnych recenzji i nie zawiedliśmy się. Gra ta otrzymała nagrodę Kennerspiel des Jahres 2011. Wygłaskane i wycałowane pudełko trafiło do naszej kolekcji i nigdy z niej nie zniknie.




Zasady i rozgrywka:

Zasady są naprawdę proste. Gracz otrzymuje planszę cudu świata, pieniądze na start i siedem kart. Rozgrywka składa się z trzech er, na końcu których rozpatruje się konflikty zbrojne z sąsiadami.
Tura graczy odbywa się jednocześnie. Każdy z nich wybiera jedną kartę ze swojej talii i może:
  • zagrać tę kartę;
  • zabudować etap cudu świata;
  • odrzucić kartę i otrzymać 3 monety.
Komponenty


Brzmi banalnie, ale w talii znajdują się różne typy kart, które spowodują, że wybór jednej z nich wcale nie będzie taki prosty.
  • Karty militarne – czerwone: Dzięki nim na końcu każdej ery możemy zdobyć punkty za wojsko, porównując ilość symboli na kartach z sąsiadami
Karty militarne
  • Karty cywilne – niebieskie: Powodują, że na końcu gry otrzymujemy całkiem sporo punktów zwycięstwa.
Karty cywilne

  • Karty handlowe – pomarańczowe: Zmniejszają koszt kupowania surowców od sąsiadów, ale także przynoszą nam sporo korzyści finansowych i punkty zwycięstwa. Multi funkcjonalne karty.
Karty handlowe
  • Karty surowców – brązowe: Nie przynoszą nam bezpośrednich korzyści punktowych, ale dzięki nim możemy zbudować inne budowle i kupować karty.
  • Karty dóbr – srebrne: Tych kart jest najmniej, jednak są one niezbędne, by zbudować w dalszych erach większe budowle i cenniejsze karty.
Karty surowców i dóbr - podstawa całej rozgrywki
  • Karty naukowe – zielone: Symbole na nich zawarte łączą się w combo, które przynoszą nam na końcu rozgrywki wiele punktów zwycięstwa.
Zielone combo - karty naukowe
  • Gildie - karty fioletowe: Do zdobycia wyłącznie w trzeciej erze dają nam przeróżne korzyści i nie raz doprowadzają do dużej przewagi punktowej nad przeciwnikami. Karty te motywują gracza do śledzenia poczynań sąsiadów. Od ich kart i budowli zależy, czy gildia przyniesie jeden punkt zwycięstwa, czy znacznie, znacznie więcej.
Gildie


Trzeba dodać, że na kartach widnieją oznaczenia innych budowli, które możemy nabyć bez kosztów w następnej erze. Czujność i Spostrzegawczość obowiązkowa.
Zabudowując etap cudu świata otrzymujemy dodatkowe korzyści: punkty zwycięstwa, pieniądze bądź inne atrakcyjne ulepszenia i symbole, ułatwiające dalszą grę. Planszetki cudów świata są dwustronne i na początku gracze ustalają, w jaki wariant będą grać.
Pod koniec koniec gry gracze podliczają punkty i wygrywa ten, który nazbierał ich najwięcej.


Wykonanie:

Gracz jest tak skupiony na symbolach kart, że nie dostrzega jak piękne one są. Grafiki to małe działa, a wizualizacje cudów świata na planszetkach to po prostu majstersztyk. Wszystkie komponenty są trwałe, ale karty wypada zakoszulkować i wierzcie nam: po kilkunastu partiach będzie sobie za to dziękować. W tę grę gra się bardzo często i bardzo dużo i szkoda aby tak pięknie wykonane karty się zniszczyły. Instrukcja jest czytelna. Dodatkowo mamy kartę pomocy – skrót zasad, który jest niezbędny przy pierwszych rozgrywkach.

Planszetki cudów świata


Opinia Blondi:

O tej grze napisano już chyba wszystko! Peany na cześć 7 cudów świata spowodowały, że znalazła się ona pod choinką w zeszłym roku jako prezent... dla nas. Na początku jednak nie za bardzo potrafiłam pojąć, co może być fascynującego w trzech kupkach kart. Bierzesz karty, wybierasz jedną i podajesz dalej – co to ma być za frajda? O jak bardzo zasłużyłam sobie na moje blond włosy! Gra umożliwia tak wiele dróg strategii, że jedna rozegrana partia to zwykle za mało. Aby w pełni docenić grę trzeba kilka razy zagrać, aby sprawdzić każdą z możliwych dróg. A grać chce się ciągle. A tu jeszcze nie wykorzystałam całego potencjału kart zielonych. O! Kris rozbudował militaria i zgarnął super dużo punktów z wojen. Zabudować cud świata? A może lepiej sprawdzone niebieskie dadzą mi zwycięstwo? Wow! Ta gra jest super. Świetne jest to, że krótko się w nią gra. Nie trzeba też długo czekać na swój ruch. Interakcji jest dużo, ale nie jest ona aż tak strasznie negatywna. Losowość jest minimalna według mnie: to od decyzji gracza zależy ostateczny sukces. Faktem jest jednak to, że mimo swojej prostoty ludzie na początku boją się jej nauczyć. Wiele symboli do zapamiętania, kolory, znaczniki troszkę odstraszają początkujących, ale wystarczy raz zagrać, by załapać wszystkie zasady i swobodnie zagrać.
Najmocniejszą stroną 7 cudów świata jest jej regrywalność. Ta gra się nie ma prawa znudzić. Nawet bez dodatków dobrze się przy niej bawię i nie widzę potrzeby ich kupowania, chyba że z czystej ciekawości jak rozbudują i urozmaicą grę.
Jedyny mój zarzut: nie da rady grać w dwie osoby. To znaczy da radę, bo istnieje możliwość budowania tzw. Wolnego Miasta, którym sterują gracze. Nie jest to już jednak ta sama rozgrywka, a karty wracają do nas częściej, niż przy wieloosobowej grze.
Polecam ją jednak wszystkim fanom karcianek i gier strategicznych.
Pozdrawiam moich dwóch szwagrów, którzy tę grę uwielbiają! :)
Najbardziej podoba mi się: Regrywalność, piękna szata graficzna, czas rozgrywki.

Tak wygląda planszetka gracza po zagraniu wszystkich trzech er.



Opinia Krisa:

Gra, która potrafi zawładnąć umysłem.Gdy zagrasz raz, będziesz chciał grać w nią ciągle, nie ważnie, czy wygrasz, czy przegrasz. Dlaczego tak jest? Super mechanika, możliwość gry w 7 osób (gdy mamy dodatki to nawet w 8), piękne karty, plansze cudów świata.
Mnie osobiście w grze podoba się po prostu wszystko, a najbardziej regrywalność oraz różnorodność rozgrywki. Każda kolejna partia jest inna od poprzedniej. Nawet gdybyśmy chcieli grać ciągle tak samo, zbierać te same karty i budować te same rzeczy, to nigdy nie będziemy pewni co będą budować i zbierać państwa ościenne, czyli sąsiad z lewej i prawej (zachodni i wschodni) i jakie surowce będzie można od nich kupić.
Zatem by osiągnąć zwycięstwo nie możemy skupić się wyłącznie na sobie, a kontrolować co robią inni. Zmiana kierunku przekazywania kart w poszczególnych Erach też jest super. Minimalizuje ona możliwość tzw. "uwzięcie się na kogoś". Gra, choć trwa ok. 30 minut daje taką możliwość wyboru i decyzji, że nie da się tych wszystkich strategii zastosować nawet w kilku partiach. Zawsze mamy niedosyt, że mogliśmy zrobić coś lepiej, inaczej i to jest koń pociągowy całej zabawy.
Jedynym malutkim minusem w 7 Cudach Świata (jeżeli można nazwać to minusem) jest to, że rozgrywka dwuosobowa, choć też bardzo przyjemna, nie jest tak fascynująca jak w pozostałych wariantach.
Nie wyobrażam sobie nie zabrać tej gry, gdy jedziemy do naszych rodzin. Są one tak samo zafascynowane tą grą jak, my z żoną.
Najbardziej podoba mi się: Regrywalność, klimat... ogólnie WSZYSTKO.

Ocena końcowa:

  • Biorąc pod uwagę:
  • regrywalność;
  • mała losowość;
  • przyjemność płynącą z rozgrywki;
  • konieczność podejmowania wielu decyzji, w krótkim czasie;
  • piękną szatę graficzną;
  • mechanikę gry;
  • mały down time;
  • bardzo dobra skalowość w grze od 3 do 7 osób.


Dajemy tej grze ocenę: 5,75/6






  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz