piątek, 6 marca 2015

Stawiam na żółtego - hazard w cieniu piramid. Recenzja Przebiegłych Wielbłądów.

Tę grę kupiliśmy głównie ze względu na fakt, że Blondi ukochała sobie te dziwne stworzenia na wycieczce do Egiptu dobrych kilka lat temu. Jak tylko przyszła przesyłka z Przebiegłymi Wielbłądami - od razu rozegrała i wygrała kilka partii. Mimo, że jest to gra głównie dla dzieci, ląduje na naszym stole bardzo często. Uwielbiamy w nią grać nie tylko ze względu na możliwość uprawiania hazardu - to prawdziwie wciągająca rozgrywka!



Zasady i rozgrywka

Zasady są dziecinnie proste. Gracz musi obstawiać, który z wielbłądów: pomarańczowy, żółty, biały, niebieski, czy zielony będzie pierwszy w etapie wyścigu oraz na jego mecie. Gracz w swojej turze może:
Kafelek ruchu i karty obstawiania końcowego.
  • wziąć kafelek zakładów, który w przypadku wygrania etapu daje mu punkty zwycięstwa;
  • wziąć kafelek piramidy i wyrzucić jedną z kości - tym samym przemieszczając wielbłąda;
  • położyć kafelek ruchu na torze wyścigu;
  • obstawić wielkiego wygranego i przegranego wyścigu. 


Po każdym etapie, czyli kiedy wszystkie kości wypadną już z piramidy, podlicza się zdobyte punkty. Za każdy punkt otrzymuje się jednego Funta Egipskiego. Za złe obstawianie trzeba naturalnie oddać swój zakład w postaci jednego pieniążka. 
Rozłożona gra
Kafle ruchu pomagają lub przeszkadzają w poruszaniu się wielbłądów po torze, ale przynoszą nam również korzyści finansowe. Kiedy na kaflu stanie któryś z wielbłądów gracz otrzymuje 1 FE. Najlepsze w mechanice jest to, że jakby to nie wyglądało, jakkolwiek by to nie brzmiało :) wielbłądy wskakują na siebie i ten, który ma na sobie trzy inne, przy swoim ruchu musi je wszystkie wziąć ze sobą. To w tej grze jest zawsze nieprzewidywalne, bo nie wiemy jaka kostka wypadnie z piramidy oraz ile oczek wskaże. To daje niesamowity dreszcz emocji. 

Kości - to one najwięcej mieszają w tej grze. W roli głównej Piramida!


Na sam koniec, kiedy jeden z wielbłądów przekroczy linie mety podlicza się punkty i przechodzi do wielkich wygranych i przegranych wyścigu. To tutaj własnie można zagarnąć największa fortunę. 
Pierwszym wielbłądem jest zawsze ten, który jest najbliżej mety (lub metę przekroczył jako pierwszy) i jest "na górze", a analogicznie ostatnim jest ten "na dole" i na samym końcu.

Żółty wygrał etap gry! Niestety pomarańczowemu się nie poszczęściło.


Wykonanie

Za każdym razem, kiedy wyciągamy tę grę na stół wszyscy są zachwyceni piramidą, która wyrzuca kości. Jest to tak wspaniały i klimatyczny element, że dla samej tej piramidy grę warto kupić. Figurki wielbłądów również bardzo dobrej jakości, tak jak wszystkie pozostałe elementy. Plansza z rewelacyjnymi grafikami oddaje klimat pustyni i wyścigu, który się właśnie rozpoczyna. Fajne jest również to, że nie walczymy o jakieś tam punkty, a o namacalne, aczkolwiek zabawkowe pieniądze. Nie są to jednak tylko i wyłącznie żetoniki, lecz bardzo ładnie wykonane banknoty o nominale 10 i 20. Zauważyliśmy, że wiele graczy stara się wymienić swoje nazbierane "drobne" na te właśnie banknoty. Bo jak to w prawdziwych zakładach bukmacherskich bywa - gra toczy się o grubą kasiorę. 

Gramy o grubą kasę!


Opinia Blondi:

Do startu gotowi?! START! Jak ja kocham tę grę. I wcale nie tylko dlatego, bo w roli głównej występują tam moje ukochane zwierzęta. Za każdym razem, czuję ten moment wyczekiwania, kiedy na planszy ląduje kostka. I teraz wszystko zależy od jej koloru, od ilości oczek, od układu innych wielbłądów na torze. Losowość wysypuje się wraz z piachem pustyni z tego pudełka, a każdy gracz zjada paznokcie w nadziei, że wielbłąd, na którego postawił będzie pierwszy. Nieprzewidywalność kości nie powoduje jednak frustracji, a jedynie nakręca dobrą zabawę. Nie mam bladego pojęcia, co ta gra ma w sobie, że każdy ją tak bardzo lubi. Element rywalizacji podoba się zarówno starszym jak i młodszym graczom. Często gramy w nią z rodziną i przyjaciółmi i za każdym razem przy stole ludzie wydają z siebie okrzyki radości, oddechy rozczarowania, jęki niezadowolenia. Gra bardzo pozytywnie nastawia i nawet po przegranej każdy z uśmiechem na ustach pyta, czy możemy zagrać raz jeszcze. O regrywalność tej gry w ogóle się nie boję. W tej grze może zdarzyć się dosłownie wszystko i nie raz wyścig wygrywał wielbłąd, na którego wszyscy już postawili, że przegra całą rozgrywkę. Moja wspaniała mama stawia zawsze na najsłabszych i jakimś cudem zagarnia kupę forsy z zakładów. Przebiegłe Wielbłądy otrzymały w 2014 roku nagrodę "Spiel des Jahres" i moim zdaniem bardzo słusznie. Mimo, że Camel Up wśród wytrawnych Geeków uważana jest za grę dla dzieci, to nie wstydzę się przyznać, że jest to jedna z lepszych, prostszych gier, w które udało mi się kiedykolwiek zagrać, a która daje mi tyle radości, emocji i satysfakcji w trakcie tych krótkich 30 minut. Jedyne zastrzeżenie - zbyt krótko gra się w nią w dwie osoby - lepiej zebrać co najmniej trójkę graczy.
Najbardziej podoba mi się: zabawa, która towarzyszy rozgrywce, przecudowne wykonanie, wielbłądy!

Kafelki do obstawiania i kafelki piramidy.


Opinia Krisa:

Przebiegłe Wielbłądy. Polska nazwa dokładnie oddaje charakter tej gry. Rozgrywka choć bardzo prosta dostarcza wielu emocji i  trzeba trochę przebiegłości i szczęścia, by na końcu zdobyć laur zwycięzcy. 
Pozornie wydawać by się mogło, że jest to gra wyłącznie losowa, ale czyż typowanie wyścigów i meczy takim nie jest. To własnie analizowanie sytuacji, szans na zdobycie punktów oraz staranie się przechytrzyć współgraczy sprawia, że chce się w nią grać jeszcze i jeszcze raz. 
Gra idealnie oddaje emocje towarzyszące obstawianiu. Mimo, że czasem wiemy kto wygra, mamy tzw. pewniaka, to zawsze jest możliwość, że jednak przegramy. Tak samo jak w przypadku, gdy postawimy na kogoś, kto z pozoru i ze statystyk nie ma dużych szans, a mimo to jakimś cudem wygrywa.
Zgadzam się jednak ze stwierdzeniem żony, że gra we dwójkę nie dostarcza już tyle emocji  ile w grze wieloosobowej. Wielbłądy super sprawdzają się w rodzinnym gronie i choć to gra "dla dzieci" to zawsze będzie ona gościć na naszym stole podczas spotkań towarzyskich.
Najbardziej podoba mi się: klimat, nutka hazardu w grze oraz regrywalność

Ocena końcowa

Biorąc pod uwagę:
  • bardzo dużą losowość wynikającą z charakteru gry;
  • rewelacyjne wykonanie;
  • regywalność;
  • target: zarówno dla młodszy jak i starszych graczy;
  • możliwość gry w 7 osób.

Dajemy tej grze ocenę 5/6

Zasłużone High Five



1 komentarz:

  1. Fajnie się rozkręcacie, bardzo przyjemnie się czyta Wasze posty. Oby tak dalej. Pozdrawiamy

    blognawolnyczas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń